Potomkowie Altyn Adama
index witryny
strona główna
wstecz








"Potomkowie Altyn Adama"

      Na głównym placu Alamty, poprzedniej stolicy Kazachstanu, znajduje się pomnik z brązu, wzniesiony tu w 1996 r. Przedstawia symbol niepodległego Kazachstanu - postać sakijskiego wojownika, który stoi na uskrzydlonej śnieżnej panterze (bars). Spogląda na miasto z ponad 27 metrowej kolumny. Inspiracją dla tej rzeźby, której autorem jest Shoti Walikhanov, było znalezisko archeologiczne wykopane w kurhanie w okolicach Esik (Issyk), 50 km na wschód od Almaty. Ozdobiony ponad czterema tysiącami złotych blaszek odziewek znalezionego w kurhanie szkieletu dał nazwę znalezisku, gdyż złożonego w grobowcu wojownika nazwano Złotym Człowiekiem, czyli Altyn Adam'em. Wojownik na cokole jest wyrazem artystycznej fantazji artysty inspirowanej znaleziskiem: ma na sobie bogato zdobioną zbroję, na plecach kołczan ze strzałami, a na głowie wysoką (ok. 70 cm) spiczastą czapkę, którą zdobią cztery elementy dekoracyjne z motywem ptaków i włóczni. Przy boku ma sztylet, w jednej ręce trzyma łuk, a na pięści drugiej jego ręki siedzi jastrząb. W takiej formie Złoty Człowiek stał się powszechnie rozpoznawaną ikoną Kazachstanu (m.in. replika tej rzeźby zdobi wejście do budynku ambasady Kazachstanu w Waszyngtonie). Będąc w Kazachstanie nie da się nie zauważyć Złotego Człowieka, gdyż jak kraj długi i szeroki pojawia się on wszędzie: jest na banknotach 5 tysięcy tenge, widać go na banerach i reklamach, używany jest często jako ilustracja haseł propagandowych, tuż obok uśmiechniętego dobrotliwie prezydenta i hasła - "Kazachstan 2030" (które coraz częściej zastępowane jest hasłem "Kazachstan 2050").
      Kazachstan to młody naród, także historycznie. Określenie "Kazach" pochodzi od tureckiego słowa oznaczającego swobodnego jeźdźca, wagabondę, wyrzutka społeczeństwa. (Nota bene, z tego samego źródła pochodzi określenie "Kozak", które przylgnęło do zbuntowanych chłopów na Ukrainie, ale to już inna historia.) Kazachowie tak naprawdę nigdy sami nie stworzyli struktur państwowych. Do czasów "denomadyzacji" przeprowadzonej przez władze sowieckie w latach dwudziestych ubiegłego wieku, Kazachstan pozostawał największą na świecie populacją prowadzącą na poły koczowniczy tryb życia. Przymusowa kolektywizacja ludzi, którzy wcześniej żyli z wypasu bydła rogatego, wielbłądów i koni miała na celu przemienienie ich w osiadłych farmerów. Jednak nieprzyzwyczajeni do rolnictwa umierali z głodu, a swoje stada - nie chcąc oddać ich w ręce nowej władzy - dosłownie wyżynali.
      Od 1991 r., to znaczy od czasu, gdy Kazachstan stał się suwerennym państwem po rozpadzie Związku Radzieckiego, Złoty Człowiek miał być symbolem dynamicznego rozwoju kraju (śnieżna pantera, na której stoi to stepowy odpowiednik azjatyckich tygrysów gospodarczych) w oparciu o silne fundamenty osadzone w lokalnej tradycji. Ale niewielu Kazachów zdaje sobie sprawę, że ich narodowy symbol odnosi się do kultury sakijskiej (czyli indoeuropejskiej), która o dobre tysiąclecie poprzedza ich rzeczywistych protoplastów, to jest ludy koczownicze mówiące językiem z rodziny tureckich, które przybyły na tereny Wielkiego Stepu dopiero ok. V wieku n.e. A Altyn Adam - "Złoty Człowiek" jest datowany na około V w. p.n.e.
      Jednak po odzyskaniu przez Kazachstan niepodległości symbol młodego wojownika odnalezionego w kurhanie doskonale pasował do promowanej przez władzę nowej wersji starożytnej historii kraju. Poprzez para-naukowe wywody starano się dowieść, że Sakowie nie byli rasą kaukaską, ale żółtą (mongoloidalną), byli zatem wspaniałymi przodkami ludów tureckich. Jednym z propagatorów tej teorii jest Beken Nurmukhanbetov (obecnie dyrektor muzeum w Issyk), który miał szczęście uczestniczyć w ekspedycji, która odkryła kurhan Złotego Człowieka. Jest on propagatorem idei panturkizmu oraz neonomadyzmu. Ta nowa interpretacja przeszłości jest uzasadniona, gdyż symbol Kazachstanu nie może przecież wywodzić się z kultury zbliżonej do staroperskiej lub kaukaskiej! Sensacyjne odkrycie
      Prawie 50 lat temu na przedgórzu Tien Shanu na obszarze, który poetycko nazywany jest po kazachsku Zhety-su, czyli Siedmiorzecze (nazwa wzięła się od siedmiu rzek, które spływają z łańcucha północnego Tienszanu do jezior Bałchasz, Sasykkol i Ała-kol), grupa archeologów dokonała sensacyjnego odkrycia. Podobno znalezisko dokonano trochę "przypadkowo", gdyż w okolicy planowano budowę dużego parkingu. Zgodnie z procedurami, teren wymagał sprawdzenia przez archeologów, a ci odnaleźli prawdziwy skarb!
      Kurhany sakijskie są świadectwem wysoce rozwiniętego kultu zmarłych. Przyjmowały ogromne rozmiary, a każdy krył prostokątne komory grobowe wykonane z drewna. Zwłoki spoczywały w drewnianych sarkofagach, czasami zdobionych, wokół których znajdowano pogrzebowe dary ofiarne: naczynia, domowe sprzęty, broń, ale i konie w pełnej uprzęży.
      Pierwotnie kurhan w Issyk miał wysokość ponad 6 metrów, a jego średnica sięgała 60 metrów. Centralny grobowiec został wcześniej obrabowany, prawdopodobnie jeszcze w starożytności (niestety, jest to sytuacja, z którą archeolodzy często spotykają się w swoich poszukiwaniach), ale odkrycie Złotego Człowieka dotyczyło bocznej komory grzebalnej. Zmarła osoba o niezidentyfikowanej płci (jednak zwykle przyjmuje się, że był to młodzieniec ok. 17-18 lat) została pochowana w pełnym ubiorze ceremonialnym, który obejmował skórzany kaftan lub tunikę ozdobioną złotymi płytkami niczym ćwiekami, pas z ogromnymi klamrami, bogato zdobione spiczaste nakrycie głowy (kulah) z ornamentami przedstawiającymi symbole zwierzęce, skórzane buty, miecz i sztylety, na ostrzach których znajdują się wizerunki zwierząt: konia i łosia. Na szyi zmarły miała zawieszony naszyjnik typu torque ze złotą monetą, a w lewym uchu kolczyk z turkusowym wisiorkiem. Na palcach prawej dłoni znaleziono dwa sygnety, z których jeden przedstawia bóstwo o charakterze solarnym. Razem ze zmarłym w komorze grzebalnej znaleziono również bicz ze złotą rękojeścią, 31 naczyń ceramicznych, jeden kielich srebrny i dwa metalowe. Srebrny puchar ozdobiony był inskrypcjami w formie 26 symboli. Niektórzy naukowcy twierdzą, że przypominają one litery alfabetu runicznego, ale do dziś napis ten nie został odczytany.
      W kurhanie znaleziono ponad 4.800 złotych ornamentów, co pod względem bogactwa podobno plasuje to znalezisko na drugim miejscu, zaraz po grobie Tutanchamona. Ornamenty ze złota wykonane są w różnych technikach (kucie, odciski, odlewy, grawer) z ogromną starannością i dbałością o detale, a tak zwany "styl zoomorficzny" w postaci figuralnych przedstawień drapieżników pokazuje je w dynamicznych pozach, często w nienaturalnym ułożeniu ciała uchwyconego w ruchu. Wszystkie symbole zwierzęce, znajdujące się na odzieniu, nakryciu głowy wojownika oraz końskich uprzężach i naczyniach świadczą o bogatej mitologii i systemie wierzeń Saków.
      Od czasu odkrycia znaleziska, specjaliści zaproponowali trzy interpretacje stroju sakijskiego księcia-wojownika, które uwzględniały ubiór, nakrycie głowy, obuwie i broń. Pierwszą interpretację stworzył V. Sadomskov na początku lat 70-tych. Druga rekonstrukcja zaproponowana była przez A. Tanabaeva w 1995 r. zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Kultury Republiki Kazachstanu. W 1997 r. prezydent Nursultan Nazarbaev zlecił kolejnemu specjaliście A. Altynbekov'owi przygotowanie trzeciej rekonstrukcji. W muzeum w Esik można zobaczyć fotografie wszystkich trzech propozycji, jednak tylko ta ostatnia jako obecnie obowiązująca jest przedstawiona na modelu w gablocie. (Można ją także oglądać w innych muzeach Kazachstanu). Dopytuję, czy złote ornamenty stroju użyte do wykonania rekonstrukcji są oryginalne. "Nie, oryginalne znaleziska są w muzeum w Astanie, ale nie jako rekonstrukcja. Trzymają je w małych pudełeczkach", informuje pani kurator z muzeum-rezerwatu w Issyk. Inni mówią, że prezydent zlecił przechowywanie złotych oryginałów w sejfach Kazachstańskiego Banku Narodowego. Tak czy siak, nawet replika stroju Altyn Adama robi wrażenie.
      W sali muzealnej można zobaczyć także makietę przedstawiającą przekrój kurhanu, który był miejscem tego sensacyjnego odkrycia. Ekspedycję prowadził znany uczony Kimal Akishev, a jednym z jej uczestników był Bekmukhanbet Nurmukhambetov, który później podarował muzealnej bibliotece swoją kolekcję ponad 2000 książek poświęconych archeologii i historii Kazachstanu. Tak zwane "wzgórze M-150" jest jednym z kilkudziesięciu pagórków znajdujących się na terenie, który był dawną nekropolią lokalnej arystokracji zamieszkującej odkryte w pobliżu historyczne osady Rakhat i Orikty. Otoczony płotem rozległy obszar dawnej nekropolii stanowi teren rezerwatu historycznego, gdzie znajduje się muzeum. "Czy dokładnie w tym miejscu odkryto kurhan Złotego Człowieka", pytam panią kurator w muzeum. "Nie, w miejscu, w którym znajdował się kurhan jest teraz avtobaza, ale obok stoi restauracja o nazwie Altyn Adam. Tam był kurhan Złotego Człowieka", odpowiada. Ot i wszystko. Fakt, muzeum otwarto dopiero w 2010 r., czterdzieści lat po dokonaniu odkrycia.
Sakowie
      Sakowie, zwani też Scytami Ałtajskimi lub Scytami Wschodnimi, zamieszkiwali w I tysiącleciu p.n.e. tereny Azji Środkowej. Wspomina o nich Herodot, wzmianki o Sakach można znaleźć na staroperskich tabliczkach klinowych. Kultura materialna Saków była zbliżona do kultury europejskich Scytów, tak samo jak cechy antropologiczne oceniane na podstawie wykopalisk archeologicznych. Niektórzy uczeni wręcz łączą te ludy w jedną grupę kultury scytyjsko-sakijskiej, wytworzoną na bazie podobnych warunków życia i wzajemnych kontaktów, sięgającą od Karpat aż po Pamir i Ałtaj. Źródła podają, że byli to ludzie o jasnych włosach, białej skórze i niebieskich oczach. Podobno też byli niezwykle wysocy. Znajdowane w kurhanach szkielety wskazują, że mogli mieć ponad 2 metry wzrostu. Co poniektórzy próbują łączyć Saków z mitologicznym ludem Czudów (Czudaków), którzy rzekomo żyli w podziemnym królestwie Agharty, czy Szambali, a na powierzchnię wyszli w okolicach Ałtaju (gdzie ich śladów poszukiwała rodzina Roerich'ów). W muzeum w Issyk jest specjalna gablota, w której mają być udostępniony szkielet Złotego Człowieka, jednak na razie jest pusta, a napis w 3 językach informuje, że kości są obecnie poddawane analizie poleogenetycznej.
      Rzymski historyk Kwintus Kurcjusz Rufus pisał, że podobnie jak Scytowie, także Sakowie mieli według legendarnego przekazu otrzymać "z nieba" cudowne przedmioty: pług i jarzmo przeznaczone były dla rolników, włócznię i strzały dla rycerstwa oraz kielich ofiarny dla kapłanów. Sugeruje to tradycyjny podział ich społeczeństwa na trzy grupy: wojowników, czyli "stojący na rydwanie", kapłanów, czyli "dzierżących kielichy", który charakteryzowali się też specyficznymi nakryciami głowy oraz rolników, czyli "ośmionożnych", to znaczy tych, którzy mając dwa woły mogli zaprzęgać je do pługa.
      Tak samo jak Scytowie znad Morza Czarnego, Sakowie także pili krew swoich wrogów, bo wierzyli, że ludzka krew ma mistyczne właściwości i utożsamiali złoto z potęgą słońca, ognia, najwyższej mocy i wiecznym życiem.
      Sakowie byli doskonałymi jeźdźcami. Ale także łucznictwo było wśród Saków najwyżej cenioną umiejętnością, a łuk i strzały stanowiły symbol władzy wodzów sakijskich. Wodzowie plemion sakijskich wybierani byli spośród najlepszych łuczników. Umiejętności strzeleckie testowano na licznych turniejach i festiwalach. Do dziś łucznictwo pozostaje jedną z najważniejszych dyscyplin na igrzyskach ludów koczowniczych, m.in. na odbywającej się od 2014 r. co dwa lata olimpiadzie ludów nomadycznych Centralnej Azji w Cholpon-Ata nad jeziorem Issyk w Kirgistanie.
      W społeczności sakijskiej kobiety podobno cieszyły się prawami równymi z mężczyznami, a imiona sakijskich królowych-wojowniczek Tomyrisi Zarina przetrwały przez wieki. Zachowały się także przekazy dotyczące sprawności sakijskich kobiet, które w niczym nie ustępują mężczyznom. Fakt, w niektórych kurhanach znajdowano szkielety młodych kobiet z bronią i w męskich szatach (np. Ałtajska Księżniczka). Być może to było przyczynkiem do powstania greckiego mitu o Amazonkach.
      Część Saków (tzw. Saka-Massagetae) wyemigrowała w rejon Kaukazu na tereny dzisiejszej Ukrainy, gdzie dołączyli do nowych władców tych terenów, Alanów (protoplastów dzisiejszych Osetyjczyków?). Pozostali tam aż do średniowiecza. Mieszkańcy Bizancjum cenili Saków-Massagetae z terenów naddnieprzańskich jako władających doskonale włóczniami wojowników, konnych łuczników, którzy najlepiej sprawdzali się na zwiadach, gdyż doskonale orientowali się w terenie i zawsze potrafili zdobyć cenne informacje.
      Inna grupa plemion sakijskich poszła na południe i zajmowała tereny dzisiejszego Iranu wschodniego i Afganistanu, tworząc swoje własne państwo - Sakastan. Stamtąd penetrowali tereny północno-zachodnich Indii, gdzie zakładali swoje własne państwa na przełomie II i I w. p.n.e. Chińczycy nazywali te odważne ludy "Sai", a mieszkańcy Indii - "Śaka". Niektóre źródła sugerują wręcz, że Gautama Budda, którego ojciec był z kasty wojowników Kszatrija, był z pochodzenia Sakiem. Jego tytuł "Śakjamuni" miałby oznaczać "najmądrzejszego z Saków". Przywłaszczone dziedzictwo?
      Arman Nurmukhanbetov, jeden z synów Beken'a Nurmukhanbetov jest liderem NGO o nazwie "Neonomad". Działalność organizacji rozpoczęła się od grupy neopagan o nazwie Tengri, a obecnie dryfuje w kierunku "nowej ekspansji nomadów". Budzi to obawy wśród obywateli Kazachstanu narodowości słowiańskiej (głównie Rosjan i Ukraińców), aby nie doprowadziło to do "czystek etnicznych na starożytnych ziemiach ludów tureckich" (które obejmują także Kaukaz Północny, południową Ukrainę i Krym). W ramach skrajnych haseł neonomadyzmu głoszone są hasła o wolności od Europocentryzmu i "matrycy grecko-żydowskiej". Radykałowie obwiniają białą rasę o to, że wynalazła pieniądz, pożyczki i system bankowy, aby zniewolić inne rasy oraz pomija fakt, że to Tureccy Kazachowie jako pierwsi rzekomo wytapiali żelazo, udomowili konie, wynaleźli koło, czy budowali sklepienia. Przekaz od starożytnych
      Gdy przyglądam się w muzeum tajemniczym ornamentom wykopanym w kurhanie w Issyk, przychodzi mi na myśl tzw. "Przekaz Pioneera". To dwie metalowe płytki z wygrawerowanymi w formie graficznej informacjami dla potencjalnych znalazców, umieszczone na sądach kosmicznych wystrzelonych w przestrzeń na początku lat 70. Stanowić one miały przesłanie dla istot pozaziemskich i obcych cywilizacji, oddalonych od nas w czasie i przestrzeni. Być może tak bogato wyposażone grobowce sakijskich wojowników miały nie tylko stanowić ekwipunek zmarłego w drodze w zaświaty, ale były także przekazem dla potomnych, którzy kiedyś je odnajdą. Jeżeli tak, to pozostaje pytanie, czy potrafimy dziś ten przekaz właściwie odczytać?

Iwona Kozłowiec

O kulturze scytyjsko-sakijskiej
Źródło:
http://www.tygodnikprzeglad.pl/scytowie-lucznicy-ze-stepow/

"Scytowie to bardzo liczny lud pochodzenia irańskiego, podzielony na wiele plemion. Persowie nazywali ich Sakami. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od starożytnego indoeuropejskiego słowa skuza, co znaczy "łucznik, strzelec" (por. angielskie to shoot - "strzelać", niemieckie der Schütze - "strzelec"). Ojczyzną Scytów prawdopodobnie była południowa Syberia. Już w IX w. p.n.e. zaczęli się rozprzestrzeniać ku zachodowi, w poszukiwaniu wciąż nowych pastwisk dla ogromnych stad bydła i przede wszystkim koni (na każdego wojownika przypadało 10 do 20 rumaków). W VII w. p.n.e. pokonali koczowniczych Kimmeryjczyków i w pościgu za nimi wtargnęli do Azji Mniejszej. Byli groźnymi przeciwnikami upadającego imperium asyryjskiego, na kilka dziesięcioleci opanowali Armenię i północny Iran."
"W III w. n.e. ludy scytyjsko-sakijskie znikły ze sceny dziejowej, wyparte przez irańskich Sarmatów i germańskich Gotów, przemieszały się z innymi ludami, utraciły swą tożsamość. O ich dawnej chwale świadczą kurhany, kryjące nieprzebrane skarby. Po raz pierwszy o scytyjskim złocie stało się głośno w październiku 1715 r., gdy rosyjscy dygnitarze zjechali do St. Petersburga, aby złożyć hołd carowi Piotrowi Wielkiemu, któremu właśnie urodził się syn, następca tronu. Złożyli monarsze hojne dary, lecz wszystkich prześcignął Nikita Demidow, syn pańszczyźnianego kowala, który stał się jednym z najbogatszych ludzi w imperium także dzięki "eksploatacji" kurhanów scytyjskich. Demidow wręczył carowi wspaniały zbiór starożytnych kosztowności, który stał się zalążkiem sławnego skarbca w petersburskim Ermitażu, w którym dziś można oglądać największy na świecie zbiór scytyjskiego złota. Zadowolony car rozkazał swym gubernatorom, aby skrupulatnie penetrowali ziemne kopce."


Zobacz inne artykuły.

FWT Homepage Translator