Spotkaliśmy się, pojeździliśmy po lasach, zobaczyliśmy co tam piękniejszego na Pojezierzu Sierakowskim, ale co najważniejsze zintegrowaliśmy się podróżniczo. Pokazy z dalekich i bliższych wypraw oczywiście się przeciągnęły do nocy. W piątek skończyliśmy coś koło 3-ciej, a w sobotę około 1-wszej. Największą atrakcję zrobił Artur Wysocki, swoją opowieścią o walce z zimnem, na rowerze, w Mongolii, w zimie. To było dla wszystkich coś tak odmiennego od normalności, że pytania od publiczności sypały się jedno za drugim.
Najważniejsze jednak, że integracja pozwoliła jednym zaplanować najbliższe wyprawy, korzystając z wiedzy innych, drugim otworzyć oczy na możliwości wykorzystania samochodu terenowego do wypraw, a trzecim dała sposobność powspominać... jak to było kiedyś na tej czy innej wycieczce. Temu miała służyć integracja i chyba spełniła nasze oczekiwania.
|