Aventura - odbiornik GPS firmy TwoNav
index witryny
strona główna
wstecz









Możesz pobrać tekst w pliku DOC (53kB).

      Poniższy opis Aventury kieruję do zaawansowanych użytkowników, znających nomenklaturę GPSomaniaków. Amatorom polecam zapoznanie się z tekstem CO TO JEST GPS aby najpierw zrozumieć o co w tej nawigacji chodzi.
      Rozpoczynam testowanie nowatorskiego odbiornika GPS od zainstalowania oprogramowania (CompeGPS Land) do jego obsługi na komputerze PC. Podczas instalacji należy włączyć język angielski, bo zainstalowane oprogramowanie po polsku ma błędy językowe i nie wyświetla polskich znaków. Lepiej to działa po angielsku. Ale język można tez zmienić później, w menu PLIK / OPCJE. Drukowana instrukcja obsługi jest bardzo schematyczna i mała. Ale też jest coś więcej na dołączonym CD, ponad 100 stron w PDFie. Trzeba sobie samemu to wydrukować i nosić ze sobą, bo obsługa urządzenia nie jest łatwa. Znalazłem też dziwną informację, że oprogramowanie CompeGPS Land należy kupić za dodatkową opłatą (przy zakupie Aventury obowiązuje 50% rabat), albo korzystać z testowego (po pewnym czasie przestaje działać moduł kalibracji map rastrowych).
      Program do obsługi Aventury (CompeGPS Land), czyli taki MapSource dla Garminów, jest dużo lepszej jakości niż MapSource. Ma więcej możliwości konfiguracji pod indywidualne potrzeby. Służy do przechowywania śladów, punktów, tras, map wektorowych oraz rastrowych, zdjęć ze współrzędnymi, filmów ze współrzędnymi itp. Niestety ma wygląd jak wszystkie nowoczesne programiki dla młodzieży i nie można go przełączyć na wygląd klasyczny Windows. Sam program może działać jak Ozi, czyli pracować podczas jazdy, kiedy podłączy mu się Aventurę jako antenę. Można otwierać kilka plików z danymi (ślady, punkty, trasy) i kilka map jednocześnie. Mapy wektorowe cieniuje, ale można to wyłączyć.
      Można otwierać mapy skalibrowane w Ozim, po prostu otwiera się mapy manualnie z dysku jak w Ozim, albo według indexu (schematycznej mapki obrazującej cały region, na przykład Europa, która obrazuje rozmieszczenie graficzne poszczególnych map jakie mamy na dysku komputera). Działa ten sam co w Ozim zapis kalibracji map (format MAP), chociaż wynik kalibracji w programie do Aventury jest zapisywana w pliku IMP. Natomiast proces kalibracji map w programie do Aventury jest dość prosty i podobny do tego co w Ozim. Są wszystkie systemy odniesienia, jak pułkowo czy WGS. Jednakże kalibracja nie jest tak zręczna jak w Ozim. Zajmuje więcej czasu ze względu na dziwny sposób na przesuwanie mapy, stawianie punktów, stawianie znaczników końca mapy, itp. Po skalibrowaniu mapy program działa jakieś 50 razy szybciej niż Ozi. Przesuwanie mapy po ekranie komputera, powiększanie, otwieranie nowej mapy, działa jakby to były małe pliki, a nie są. Być może dlatego, że program używa sporej ilości miejsca na dysku do tzw. cache, czyli pamięci podręcznej (można to ustawić ręcznie). Najważniejszy plus względem Oziego, to możliwość pokazania wielu map rastrowych na ekranie jednocześnie.
      Teraz importowanie informacji z MapSourcea. Odbywa się to tak samo jak w Ozim, czyli poprzez zapis w pliku GPX. Otwiera także zapisane jako PLT ślady z Oziego oraz punkty z Oziego. Dane, czyli ślady, punkty, trasy, są zapisywane osobno, nie jak w MapSource w jednym pliku. To trochę komplikuje. Ale można zapisywać PROFILE, to zapis kilku map, plików WPT (punkty) i plików TRK (ślad) w jednym pliku PROFIL (rozszerzenie PJC). Mapy na ekranie można przybliżać płynnie lub skokowo (w Ozim tylko skokowo).
      Teraz przesyłanie danych z programu CompeGPS Land do odbiornika Aventura. Mapy przekopiowuje się jak pliki, z dysku komputera na kartę, do odpowiedniego katalogu. Natomiast resztę danych (ślady, punkty i trasy) można przesłać z programu na komputerze lub także przekopiować do odpowiedniego katalogu na kartę, do urządzenia. Nie mogłem jednak połączyć Aventury z komputerem, bo coś nie grało, nie potrafił go znaleźć, może nie zainstalowałem jakichś driverów. Więc ślady i punkty wysłałem bezpośrednio na kartę i bez problemu Aventura je otworzył z pliku GPX. Jednakże jeśli zapiszemy na kartę Aventury ślady w plikach TRK (każdy ślad w jednym pliku) i punkty w plikach WPT (w jednym pliku może być wiele punktów), to urządzenie będzie mogło je łatwiej, czyli szybciej importować, będzie też można zmieniać ich charakterystykę, bezpośrednio w urządzeniu. Poza tym zapisując ślad do pliku TRK można mu nadać odpowiedni kolor, grubość linii jaką będzie wyświetlany, ikonę itp. Zapisując kilka śladów w jednym pliku GPX, nie można ustawić charakterystyki poszczególnych śladów. Podobnie jest z punktami. Zapisu i przesyłania tras jeszcze nie testowałem. Mapy wczytane z Oziego do CompeGPS Land należy przekonwertować tak aby były czytelne dla Aventury. Robi się to szybko i łatwo w menu MAPS / BATCH CONVERT RASTER MAPS. Konwersja wychodzi w postaci jednego pliku o rozszerzeniu RMAP (z dwóch, plików: graficznego i pliku kalibracji, jak to jest w Ozim). Plik RMAP jest jakieś dwa razy większy niż dwa pliki do Oziego, może dlatego tak szybko się otwiera.
      Maszyna, czyli odbiornik Aventura, ma dość rozbudowane menu. Ma też standardowe ustawienia systemu jak każdy dobry Garmin, typu kod zapisu współrzędnych, odchylenie magnetyczne itp. Standardowo ma baterię taką jak w komórce, ale można dokupić pojemnik na trzy bateryjki AA. Ładować można przez USB z komputera, przez zapalniczkę albo gniazdko 220V (nie mam w testowym egzemplarzu ładowarki 220V). Zalecają aby podczas używania nie podłączać do zasilania, ma działać na bateriach. Podobno na bateriach może działać 8 godzin.
      Zabazpieczenie przeciw wodzie i kurzowi jest dużo lepsze niż w Garminach. Nie wiem jak długo wytrzymają gumowe zatyczki gniazd, ale są bardzo dobrze przemyślane. Dokręcane są na śrubkę, więc pewnie jak się zużyją to można je wymienić na nowe. Ekran jest duży, większy o około 50% niż w 60CSX. Jest zagłębiony, i nie tak otwarty na uszkodzenia jak w 60CSX. Oczywiście trzeba go okleić folią zabezpieczającą. Uchwyty samochodowe, rowerowe i inne są w zestawie, w tym testowym jaki dostałem był uchwyt samochodowy. Aventura ma tylko jeden zahaczyk, przez który można sobie przewlec śnurek i powiesić go na nim. Nie ma mocowania do paska spodni. Odbiornik jest dość duży i ciężki jak na noszenie w butonierce. W ręku trzyma się dobrze, chociaż nie tak dobrze jak 60CSX, bo jest dużo szerszy. Uchwyt samochodowy z dumą, w kilku miejscach, prezentuje napis 'made in Germany'. Jakość wykonania jest niemiecka, ale pomysł już nie. O ile uchwyt dobrze się sprawdza podczas jazdy samochodem po równych drogach, o tyle na wybojach nie zapewnia stabilności. Przyssawka do szyby jest potężna, jak do telewizora, ale podwójnie łamany przegub mocno wydłuża ramię działania siły powodującej drgania odbiornika podczas jazdy w terenie. Ostatnim członem jest kulka, zapewniająca możliwość ustawienia odbiornika w każdej pozycji. Niezrozumiałe więc jest zastosowanie dodatkowych, dwóch, regulowanych przegubów, bez nich drgań prawdopodobnie by nie było. Mocowanie Garmina, na przykład modelu 60CSX, jest delikatne, nie zasłania widoku przez szybę i również powoduje drgania odbiornika. Więc na co ten masywny uchwyt Aventury, skoro działa tak samo? Oczywistym ratunkiem jest oparcie dolnej krawędzi uchwytu o deskę rozdzielczą, czy tapicerkę samochodu. Producent prawdopodobnie skorzystał z gotowego rozwiązania uchwytu, dołączając jedynie końcówkę mocującą sam odbiornik.
      Po podłączeniu do komputera Windows XP sam znalazł Aventurę. Dodał dwa nowe dyski. Jeden to pamięć wbudowana do Aventury, drugi to karta SD (standard to 4GB, w zestawie, maksymalnie może być 32GB). Karta 32GB wystarcza aby zapisać mapy rastrowe i wektorowe dla całej Europy lub Azji. Po podłączeniu do komputera urządzenie działa tylko jako dwa dyski magazynujące i ładuje się bateria, nie można wtedy na nim pracować. Urządzenie działa trochę jak palmtop, jak osobny komputer. Łatwo (podobno) można zmienić mu oprogramowanie na nowszej generacji. Producent zachęca do ściągania za darmo nowszych wersji ze swej strony WWW.
      Urządzenie gada, ma wbudowany system do nawigacji słownej. Można podłączyć słuchawki aby słyszeć jak się jedzie na motocyklu, albo ma się śpiącego pasażera w samochodzie. Bajer, ale cieszy. Ma kilka przycisków (działają lepiej, bardziej lekko niż w Garminach) oraz dżojstik. Oprócz tego ma dotykowy ekran, który można łatwo blokować jednym przyciskiem, na czas noszenia urządzenia w kieszeni.
      Nie wiem jak nawiguje po mapach wektorowych (takich jak w Garminie), bo tych map nie ma w urządzeniu testowym. Ale z opisu i zdjęć z instrukcji wygląda to zupełnie tak jak na normalnych GPSach Garmina. Aventura ma także możliwość przełączenia w ulubiony przez amatorów widok 3D. Widok 3D też jest możliwy podczas pracy na mapach rastrowych (takich jak w Ozim), producent nazywa ten tryb pracy off-road. Ekran można orientować na północ lub według kierunku jazdy, czyli jak w Garminie. Ponadto ekran można obracać o 90st. w dowolnym kierunku, na przykład jeśli chcemy mieć ekran szerszy niż dłuższy, to obracamy go o 90st. i działamy w poziomie. Mocowania do roweru/motocykla oraz samochodu na przyssawki, są w komplecie. Zasobnik na baterie AA i ładowarkę 220V, trzeba dokupić.
      Długo trwało zanim znalazłem sposób na ustawienie parametrów nagrywanego śladu. To przez to pokiełbaszone menu, powinni je ułożyć Niemcy a nie Hiszpanie i zapisać po angielsku a nie w kiepskim tłumaczeniu na polski. Parametry nagrywanego śladu (ślad nagrywany w trakcie poruszania się z GPSem) można ustawić lepiej i bardziej szczegółowo niż w Garminie. Podobnie jak to jest w 60CSX ślad jest zapisywany na kartę. Urządzenie działa jak minikomputer. Każdy ślad, zbiór punktów, mapa, są osobnymi plikami, które można mieć na karcie, ale dopóki ich się nie zaimportuje, dopóty nie są widoczne. I tu powstaje problem jakiego jeszcze nie rozgryzłem. Kiedy rozpoczynamy codzienną pracę z Garminem, na przykład 60CSX, to po prostu go włączamy i na ekranie pojawia się odpowiednia dla naszego miejsca mapa, oraz wszystkie zapisane punkty i ślady, jakie są w tym miejscu na mapie, włącza się automatycznie nagrywanie śladu (jeśli poprzedniego dnia też był nagrywany) i włącza się nawigacja według trasy po jakiej jechaliśmy poprzedniego dnia. W Aventurze jest tak: włączamy urządzenie (trwa to tak samo długo jak w przypadku 60CSX), urządzenie odnajduje najlepszą mapę wektorową (jeśli pracujemy w trybie ON-ROAD) lub rastrową (jeśli pracujemy w trybie OFF-ROAD) jaka jest potrzebna w naszej lokalizacji, poczym sami musimy wybrać z listy punkty i wszystkie ślady, zaznaczając je ptaszkami, aby były widoczne na mapie. Sami musimy włączyć ponownie nagrywanie śladu, a można przecież o tym zapomnieć tuż po spakowaniu namiotu. Sami też musimy włączyć nawigację po trasie. Jak jest tego dużo, ponad 100 śladów i kilka plików z punktami, to jest to bardzo uciążliwe, albo wręcz niemożliwe. Jak dotąd nie znalazłem metody na włączanie (pokazanie na ekranie) automatyczne śladów i punktów jakie Aventura ma na karcie. Może taka opcja jest, ale nie znalazłem jej w instrukcji obsługi ani przeszukując menu.
      Mapy przekonwertowane do formatu RMAP otwierają się niezwykle szybko, w porównaniu do Oziego. Ślady wgrywają się jak do Oziego, to znaczy bez ograniczeń jeśli chodzi o gęstość i długość, to wielki plus w porównaniu do Garmina (tam zwykle można było wgrać 1-20 śladów i to nie dłuższych niż 500 punktów każdy). Wgrywanie śladów, które mają na przykład 20000 punktów gęstości, to wielki krok naprzód. Goście w Garminie na to chyba nigdy nie wpadną. To właśnie z tego powodu przeszedłem swego czasu na komputer pokładowy z Ozim, właśnie po to aby mieć nieograniczoną pamięć do przechowywania gęstych śladów. Jak się jedzie na długą wyprawę, to nie ma się ochoty na cotygodniowe wgrywanie śladów z komputera do GPSa, tylko dlatego, że ktoś tam w fabryce Garmina nigdy nie wpadnie na to aby można było wgrać do odbiornika więcej niż 20 śladów. A tu Aventura może przyjąć na ten przykład ślady opisujące drogę z Polski do Bajkału, bo pamięć jest ograniczona tylko do wielkości karty SD.
      Antena Aventury jest minimalnie gorsza od tej w Garminie 60CSX. Sprawdzałem równolegle i 60CSX jest szybszy, i lepiej działa pod dachem. Pewnym problemem jest wyświetlanie punktów w małym rozmiarze, to znaczy ikon punktów. Nie można chyba tego zmienić. Można za to w łatwy sposób tworzyć trasy, na ekranie, bo jest mały rysik, który działa precyzyjnie. Ogólnie możliwość ustawień i mnogość parametrów jest nieporównywalnie większa niż w Garminie, chociaż ich znalezienie pośród nowocześnie zakomponowanego menu jest trudne. Menu jest zrobione tak aby mogli je obsługiwać amatorzy, co GPSa używają do jechania z punktu A do punktu B, ale możliwości Aventury predestynują ją do używania przez profesjonalistów, więc menu powinno być profesjonalne, jak na przykład w starym Garmin 176. Może siermiężne i techniczne, ale dzięki temu łatwo można znaleźć wszystkie skomplikowane funkcje.
      Obsługa urządzenia ekranem dotykowym i przyciskami jest o niebo lepsza niż w Garminie. Działa bardzo szybko (nie wiem jak nawigacja po mapach wektorowych bo ich nie mam). Nie udało mi się jednak przekonwertować, w programie CompeGPS Land, map wektorowych Garmina do formatu dla Aventury. Podobno to ma być poprawione w nowym oprogramowaniu, które można będzie sobie wgrać za darmo, ale na razie nie działa.
      Kiedy włączy się opcję AUTOMAPA, to podczas uruchamiania i znalezienia zasięgu, Aventura sam znajduje odpowiednią mapę wektorową albo rastrową, do pozycji w której jesteśmy. Pliki map i danych (ślady, punkty) można zapisywać w osobnych folderach, tak aby nie było bałaganu. Na przykład Grecja w folderze Grecja, w folderze MAPS (tam gdzie Aventura szuka odpowiednich map).
      Aventura działa w dwóch trybach: ON-ROAD oraz OFF-ROAD. To dwa sposoby nawigacji, według map wektorowych i według map rastrowych. Można ten podział wyłączyć i działać w normalnym trybie, bez rozróżniania, a korzystać z tych map jakie chcemy sobie wybrać samodzielnie. Generalnie jednak, w trybie OFF-ROAD Aventura nie potrafi nawigować według dróg (bo mapy wektorowe nie są routowalne), nie wczytuje map wektorowych, czyli jest tak jak w Ozim. Natomiast w trybie ON-ROAD, jest tak jak w Garminie. Jak się wyłączy podział na te dwa tryby, to trzeba rozumieć co się akurat na Aventurze robi i nie dziwić się, kiedy nawigacja nam się wyłączy bo zaczęliśmy używać map rastrowych. Czyli wyłączenie trybów jest dla zaawansowanych.
      Aventura ma możliwość pokazywania map wektorowych w rzucie trójwymiarowym i w rzucie trójwymiarowym z uwzględnieniem pofalowania terenu (jak z lotu ptaka, są ustawienia pochylenia i wysokości tego ptaka). To takie bajery dla tych którym, aby dowiedzieć się gdzie się znajdują, czytanie zwykłych map nie wystarcza.
      Aventura pozwala na rysowanie śladów ręcznie na ekranie za pomocą rysika. Taka funkcja jak w Ozim, w MapSource chyba też jest dostępna. To jest potrzebne aby uzupełnić jakiś ślad o odcinek, kiedy urządzenie zgubiło zasięg, na przykład w tunelu i narysowało głupoty, na przykład kreskę do Nowego Jorku i z powrotem. Ponadto przydaje się to też do obliczania długości szlaku/drogi na mapie rastrowej, albo do obliczania na przykład długości rzeki, kiedy chcemy płynąć nią kajakiem itp. Ale oczywiście lepiej to się robi myszką na komputerze, w Ozim.
      Jest też fajna opcja limitu prędkości. Nastawiamy sobie limit na przykład na 100km/h i kiedy przekroczymy prędkość powyżej 100km/h, włącza się alarm wizualny i/lub dźwiękowy. Alarmy prędkości można ustawić tak, że obowiązują według dróg. Jeśli jedziemy przez teren zabudowany (jeśli mapa wektorowa potrafi to stwierdzić) to alarm ustawia się na przykład na 50km/h, jeśli poza terenem zabudowanym, to alarm na przykład na 90km/h.
      Generalnie urządzenie jest bajka i nie za bardzo jest do czego się doczepić, nawet jak bym chciał. Obsługa jest skomplikowana, bo urządzenie ma bardzo dużo możliwości i funkcji. W porównaniu do wiecznie wadliwego Garmina jest dopracowane jak szwajcarski zegarek, mimo że to Hiszpanie wymyślili. Wyjątkiem jest tłumaczenie na polski menu, jest masę błędów. Niestety nie doszedłem do tego jak wyłączyć język polski i zmienić to na schematyczny angielski, który w przypadku zbyt małego miejsca na menu, na małym ekranie, sprawuje się o wiele lepiej.
      Jeśli tylko mapy wektorowe jakie oferuje producent TwoNav na Europę są tak dobre jak City Navigator na Garmina, to Aventura jest sto razy lepszym wyborem od każdego urządzenia Garmin typu 60CSX, 278 czy inny. Z zastrzeżeniem jednak, że do użytku dla profesjonalistów, bo dla zwykłych ludzi jej funkcje przyprawiają o zawrót głowy i są niepotrzebne.
      To był dwudniowy test Aventury w domu i na powietrzu. Dużo jak na początek, ale to nie wszystko. Mam jeszcze kilka dni na sprawdzenie odbiornika w terenie.

mariusz reweda

co to jest GPS
jaki GPS kupić

dealer produktów marki TwoNav w Polsce