Silniki serii F i 2F były wzorowane na amerykańskim silniku od Chevy 225 I-6. Silniki benzynowe produkowane były przez Toyotę, ale większość silników diesela były montowane przez Hino Industries - podwykonawcę Toyoty. Dużo silników używano w połciężarówkach Hino w Kanadzie. Niektóre zaś z silników serii B były produkowane przez Daihatsu i można je rozpoznać po literze D na pokrywie rozrządu. Portugalskie i włoskie BJ73 mają zamontowane silniki VM z włoskiej fabryki Stabilimenti Meccanici VM S.p.a. Południowoafrykańskie HJ75 używają silniki z Atlantis Diesel Engine na licencji Perkins'a. Brazylijskie Bandeirante używają silników Mercedesa.
Informacje wyświetlane na tej stronie pobrano między innymi z witryny www.buschtaxi.de.
|
silnik 3F, 3F-Estosowany do FJ62, FJ70, FJ73, FJ75, FJ80, Dyna FB30 (1984.11 - 1993.01)
|
pojemności:
|
3955ccm, 6 cylindrów
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
275Nm/2200obr/min
3F-E 298Nm/3000obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
137PS/4200obr/min
3F-E 155PS/4000obr/min
|
ilość oleju silnikowego:
|
8l
|
świece:
|
ND: W14EX-U
NGK: BP4EY
odstęp: 8mm
|
zawory na gorącym silniku:
|
in: 0.20mm
ex: 0.35mm
|
obroty biegu jałowego:
|
650obr./min.
automat: 750obr./min.
|
kąt zapłonu:
|
7
|
zawartość CO:
|
1.5% +/- 1%
|
kompressia przy 200obr./min.:
|
10.5kg/cm2
minimum 8kg/cm2
różnica między cylindrami do 1kg/cm2
|
płyn chłodzący:
|
19l
FJ62: 19.5l
|
silnik 1FZ-F i 1FZ-FE stosowany 1992.08-1998.01 w modelach FZJ70, FZJ71, FZJ73, FZJ75, FZJ79, FZJ80, FZJ100
|
pojemność:
|
4477, 6 cylindrów
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
363Nm/2800obr/min
FE 373Nm/3200obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
190PS/4400obr/min
FE 215PS/4600obr/min
|
zasilanie:
|
6-cylindrowy benzyna, 4 zaworowy, bezpośredni wtrysk
|
kompresja:
|
9.0:1
|
alternator:
|
80A 12V
|
|
silniki 1HD-T(szczegóły) (1990.01-1995.01 HDJ80, TJ80) i 1HD-FT (1995.01-1998.01 HDJ80, TJ82) opis poniżej
|
pojemności:
|
4164, 6 cylindrów
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
1HD-T 360Nm/1800obr/min
1HD-FT 380Nm/2200obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
1HD-T 167PS(do 1993 160PS)/3600obr/min
1HD-FT 170PS/3600obr/min
|
zasilanie:
|
1HD-T 6-cylindrowy turbodiesel dwuzaworowy
1HD-FT 6-cylindrowy turbodiesel czterozaworowy
|
kompresja:
|
1HD-T 18.6:1
|
ciśnienie sprężania:
|
1HD-T i 1HD-FT 3.432MPa (34.3bar), max różnica 0.49MPa (4.9bar), minimalne 2450MPa (2.45bar)
|
wolne obroty:
|
650obr./min.
|
ilość oleju w silniku:
|
9.6 litrów
|
rozmiar cylindra:
|
94.0mm x 100.0mm
|
luzy zaworowe:
|
1HD-T (ssące 0.15-0.25; wydechowe 0.35-0.45) regulacja na zimno
|
więcej o zamiennikach części tutaj, Land Cruiser HDJ80 w opinii użytkownika tutaj
|
silnik 1HZ(szczegóły) stosowany do modeli HZJ70, HZJ71, HZJ73, HZJ74, HZJ75, HZJ76, HZJ77, HZJ78, HZJ79, HZJ80 w latach 1990.01- opis poniżej
|
pojemności:
|
4164, 6 cylindrów
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
280Nm/2000obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
130PS/4000obr/min
|
zasilanie:
|
6-cylindrowy diesel, dwuzaworowy
|
kompresja:
|
22.7:1
|
ciśnienie sprężania:
|
3.628MPa, różnica 0.49MPa, minimalnie 2.65MPa
|
wolne obroty:
|
650obr./min.
|
ilość oleju w silniku:
|
9.8 litrów
|
rozmiar cylindra:
|
94.0mm x 100.0mm
|
luzy zaworowe:
|
1HD-T (ssące 0.15-0.25; wydechowe 0.35-0.45) regulacja na zimno
|
więcej o zamiennikach części tutaj, Land Cruiser HDJ80 w opinii użytkownika tutaj
SILNIKI 1HZ / 1HD-T / 1HD-FT / 1HD-FTE Adrian Chrzanowski www.space4x4.pl
W niniejszym artykule omówię kolejną generację silników diesela koncernu Toyota wprowadzoną na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, które były montowane głównie w Land Cruiserach J8 i J100. Oprócz dużych coraz bardziej luksusowych samochodów terenowych przewidziano również ich użycie w komercyjnych, głownie osobowych zastosowaniach (np. komunikacja zbiorowa) Coaster, a także w niektórych zastosowaniach stacjonarnych i napędach morskich. W ramach zastępowania silników 2H/12HT w "cywilnych" zastosowaniach, a także zapotrzebowania na większe moce i momenty obrotowe oraz kulturę pracy stworzono "od podstaw" gamę silników 1HZ/1HD-T. Opracowano nowy żeliwny blok i żeliwne głowice utrzymując podział na wolnossące silniki z wtryskiem pośrednim i doładowane z bezpośrednim. Ponownie silnik wyposażony w turbosprężarkę nie posiada intercoolera (oprócz 1HD-FTE). Niestety widoczne są oznaki oszczędności producenta, który dążył do zmniejszenia masy, a także znalezienia stałej roboty dla swoich serwisów oraz zapewnienia ciągłości sprzedaży części zamiennych
Z racji zwiększenia projektowanego zakresu mocy i momentów względem pierwszej serii H zastosowano blok dzielony tworząc solidne zamknięcie bloku od dołu dające sporą sztywność wałowi korbowemu, co przy długim i wąskim silniku jest bardzo istotne. Płaszczyzna przylegania głowicy jest prawidłowo wykonana, niemniej jednak widać tutaj próby oszczędności na materiale.
Producent zrezygnował definitywnie z rozrządu OHV na rzecz SOHC przy czym w silnikach HZ/HD-T jest to SOHC obsługujące dwa zawory na cylinder z bezpośrednim napędem zaworów z regulacją płytkową luzu zaworowego, a w silnikach HD-FT/HD-FTE, SOHC obsługujące cztery zawory na cylinder czyli układ zmostkowany, gdzie jedna krzywka wałka rozrządu obsługuje dwa zawory naraz poprzez dodatkowy element łączący trzonki zaworów. Do ich napędu producent zastosował aluminiowe dźwigienki zaworowe zaopatrzone w rolki i regulację "na śrubkę" luzu zaworowego. Fakt zastosowania czterech zaworów i podstawowa korzyść jaką daje ten układ czyli centralne, pionowe umieszczenie wtryskiwaczy wymusił z kolei komplikację prowadzenia przewodów wysokiego ciśnienia wewnątrz głowicy. Wałek rozrządu jest drążony i lżejszy z krzywkami osadzanymi na wieloklinie zamiast monolitycznego odlewu.
System płytkowej regulacji luzu stał się w ogóle ulubionym systemem regulacji luzu w Toyocie. Jest on prosty i niezawodny, ale tylko pozornie nie wymaga dużych nakładów serwisowych. Wprawdzie dostęp do wnętrza głowicy w silnikach HZ/HD nie jest utrudniony jak w innych typach silników (np. leżących) i samo sprawdzenie luzu nie wymaga niczego poza szczelinomierzem, to jednak "regulacja" przebiega w sposób zgoła odmienny. Wymaga ona wyjęcia i podmiany na inną płytki regulacyjnej spomiędzy szklanki osadzonej na trzonku zaworu, a krzywki wałka rozrządu. Żeby uniknąć jego demontażu oraz ponownego ustawiania rozrządu powinniśmy dysponować ściskaczem sprężyny zaworowej, żeby móc wyjmować bez problemu płytki regulacyjne. Następnie powinniśmy dysponować mikrometrem i zmierzyć ich grubość, i dokonać obliczeń matematycznych jaka ona powinna być aktualnie żeby osiągnąć zakładany przez producenta luz. Później zostaje nam już tylko "wyczarować" płytki o konkretnej grubości szlifując swoje, kupując nowe, lub zamieniając z płytkami z innych zaworów jeśli akurat "barterowo" będzie to możliwe. Na końcu pozostaje umieścić płytkę z powrotem na szklance i hop do następnego zaworu, a jest ich w sumie w tych silnikach 12 sztuk. Gołym okiem widać, że nijak ma się ta zabawa do regulacji na śrubkę czy wymiany "całkowicie bezobsługowych" hydro adjusterów.
Pierwotną przyczyną tego ambarasu jest oczywiście umieszczenie wałka rozrządu w głowicy, który jednocześnie ją obciąża swoimi naprężeniami od sprężyn zaworowych, staje się podatny na przytarcia przy zimnych rozruchach, a także wymaga ciągnięcia swojego napędu przez cały silnik od samego wału korbowego. Producent staje w tym momencie przed ważną decyzją czy wybrać łańcuch czy pasek, bo przecież nie wałek królewski, czy jeszcze lepiej układ korbowodowy. W zależności od sezonowej mody u konstruktorów silnikowych, czy też antycypacji producenta na którym to rozwiązaniu da się bardziej "skroić" przyszłych "użytkowników" dany producent wybiera w końcu jedno z tych dwu rozwiązań i wmawia właścicielom aut, że to dla nich najlepsze. Niektórzy co uczciwsi jak np. Mitsubishi silą się na ciągnięcie przez cały silnik baterii kół zębatych, co dla tych najwyżej położonych nie jest wcale najzdrowsze ze względu na smarowanie. Toyota akurat w ramach serii HZ/HD (również w KZ/KZT) wyznawała najwyraźniej zasadę "i Panu Bogu świecę i diabłu ogarek", bo zastosowała dziwny układ z kołami zębatymi i paskiem gumowym z pompą wtryskową jako stacją pośrednią, przesiadkową w tej kolejce. Wygląda to tak, że idąc od wału korbowego jest całkiem w porządku. Są koła zębate napędzające pompę oleju silnikowego, pompę podciśnienia, pompę wtryskową czyli pięknie jak w pierwszej serii H (tak samo łącznie sześć kół razem z pośrednimi) Dalej jest już gorzej. Pompa wtryskowa posiada dodatkowe łożysko i uszczelniacz na swoim wałku który wychodzi z obudowy kół zębatych i jest zaopatrzony dodatkowo w zwykłe koło do paska gumowego rozrządu, który idzie już bezpośrednio na wałek rozrządu napinany przez jedną rolkę ze zwykłą sprężyną zamiast np. hydraulicznego napinacza (oprócz 1HD-FTE). Dzięki takiej "epokowej" konstrukcji mimo obecności kół zębatych dalej mamy w pakiecie zwykłe troski posiadacza rozrządu paskowego tj. czy nie strzeli, czy nie przeskoczy, czy dobrze założyli, czy olej nie zalał, czy woda nie weszła itp. Wielu użytkowników chwali opisane powyżej rozwiązanie za "legendarną" Toyotową prostotę serwisu nie zdając sobie chyba sprawy, że taką hybrydę można zrobić sensownie jak np. w 4M40 od Mitsubishi gdzie są koła zębate i dwurzędowy solidny łańcuch napędzający SOHC bezpośrednio od wału korbowego.
|
Jeśli zaś jesteśmy już przy serwisowalności to warto wspomnieć o unikatowym położeniu filtra oleju silnikowego w tej grupie maszyn. Jest on umieszczony wysoko na bloku silnika, ale prawie całkowicie "do góry nogami" . Nie wiem czy znaleziono jakiś genialny sposób np. na podniesienie wydajności filtracji, czy chciano osiągnąć wysoką prostotę serwisowalności. Ciężko jest w ten sposób nakręcić zalany świeżym olejem nowy filtr, a i przy wyciąganiu starego możemy trochę nabrudzić. Warto też w kilku słowach wypowiedzieć się na temat pompy wspomagania przekładni kierowniczej, która na zasadzie kontrapunktu chyba, jest napędzana kołem zębatym i wpięta w ciąg kół zębatych rozrządu. W pierwszej chwili człowiek cieszy się, ze ma kolejne "pancerne" rozwiązanie i do pewnego momentu tak rzeczywiście jest. Później ujawniają się mankamenty tegoż rozwiązania. Ponieważ nie ma paska napędzającego pompę nie usłyszymy go w sytuacji znacznego obciążenia pompy bądź przycierania w wyniku wycieku ATF-u z dowolnego miejsca układu wspomagania, a nietrudno sobie wyobrazić jakiego "bigosu" może narobić w takiej sytuacji małe kółko zębate pompy, które z kolei usłyszymy kiedy najprawdopodobniej będzie za późno. Do tego dochodzi ewentualność dostania się ATF-u do oleju silnikowego w przypadku skrajnego zużycia uszczelnienia wałka pompy, a także wycieki oleju silnikowego z powodu zużytego oringu uszczelniającego połączenie obudowy pompy obudową kół zębatych. Wydaje się bardziej słuszną tradycyjna koncepcja stosowania kół zębatych do napędu rozrządu i pompy wtryskowej oraz pasków klinowych bądź wielorowkowych do napędu osprzętu, choćby ze względu na łatwość wymiany na inne modele, czy zmiany w konfiguracji osprzętu. Kropką nad "i" w całej tej sytuacji jest notoryczne przegrzewanie się pompy i ATF-u co wyszło w praktyce doświadczonego podróżnika Mariusza Rewedy, gdyż producent do tego wszystkiego umieścił to ustrojstwo poza głównym nurtem powietrza chłodzącego za osłoną kół zębatych. W całej serii HZ/HD występuje rotacyjna pompa wtryskowa będąca japońskim klonem projektu Boscha (VE) firmy DENSO. W silnikach 1HD-FTE jest ona sterowana elektronicznie dzięki czemu silnik ten osiąga najwyższe z całej serii wartości mocy i momentu oraz bardzo ładnie i sprawnie wchodzi na obroty rzędu nawet 4000obr/min. W pozostałych silnikach serii pompa ma sterowanie mechaniczne. Szkoda jednak, że producent nie pozostał przy pompach rzędowych, które mają więcej zalet z punktu widzenia użytkownika auta wyprawowego oraz są bardziej naturalną konstrukcją dla silników 6 cylindrowych. Pompy rotacyjne zdobyły sobie dużą popularność na świecie i świetnie sprawdzają się w silnikach 4 cylindrowych. Jednak przy 6 cylindrach ich konstrukcja komplikuje się już dość wyraźnie, w sytuacji gdy w pompie rzędowej dochodzą po prostu dwie kolejne sekcje. Minusem jest też smarowanie paliwem, które w skrajnym przypadku może taką pompę uszkodzić. Najbardziej na to narażone są pompy ze sterowaniem elektronicznym, które mają przy okazji podniesione ciśnienie wtrysku.
Reasumując silniki serii HZ/HD na tle uznanych poprzedników jawią się jako solidne napędy lecz z niektórymi rozwiązaniami już zapośredniczonymi. Są mocniejsze w sensie osiąganych mocy i momentów jednak w długich podróżach mogą przysporzyć kłopotów serwisowych, a nawet zakończyć "wycieczkę" (zerwanie paska rozrządu). Nie są już tak bezkompromisowe jak poprzednicy. Ograniczone też jest ich zastosowanie w niektórych aplikacjach przemysłowych oraz używanie paliw alternatywnych. Wymagają zakupu i wożenia ze sobą większej ilości części zamiennych. Pierwsze dwa z nich mimo, że najprostsze mają też kłopotliwą regulację luzu zaworowego. Dla potrzeb samochodu terenowego jadącego dalej, najlepiej wybrać pierwsze dwa czyli 1HZ lub 1 HD-T ponieważ dwa kolejne mają 24 zaworowe głowice, a ostatni również elektronicznie sterowaną pompę wtryskową. Wzrósł też stopień skomplikowania osprzętu sterującego silnikiem, a także zaczęły wchodzić już kłopotliwe dla użytkownika rozwiązania "ekologiczne" (np.katalizator). Za to niewątpliwie popracowano nad kolektorami i portami dolotowymi, i wydechowymi, czy przebiegiem procesu spalania co przełożyło się na większą płynność i kulturę pracy.
Adrian Chrzanowski www.space4x4.pl
|
silnik 1PZ(szczegóły) (1990.01-1992.08) stosowany do PZJ70, PZJ73, PZJ75, PZJ77
|
pojemności:
|
3469ccm, 5 cylindrów diesel
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
238Nm/2400obr/min
|
kompresja:
|
22.7:1
|
ciśnienie sprężania:
|
3.628MPa, różnica 0.49MPa, minimalnie 2.65MPa
|
wolne obroty:
|
650obr./min.
|
ilość oleju w silniku:
|
9.3 litrów
|
rozmiar cylindra:
|
94.0mm x 100.0mm
|
luzy zaworowe:
|
1HD-T (ssące 0.15-0.25; wydechowe 0.35-0.45) regulacja na zimno
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
115PS/4000obr/min
|
silnik VM66A z Stabilimenti Meccanici VM S.p.a dla BJ73 europejskiego
|
pojemności:
|
2494ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
298Nm/1600obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
108PS/4200obr/min
|
zasilanie:
|
5-cylindrowy diesel
|
silnik ADE236 z Atlantis Diesel Engines na licencji Perkinsa do modeli z RPA HJ75
|
pojemności:
|
3860ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
220Nm/1400obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
80PS/2800obr/min
|
zasilanie:
|
4-cylindrowy diesel
|
silnik OM314 i OM364 Mercedesa montowany w Brazylii do Bandeirante OJ50, OJ55
|
pojemności:
|
OM314 3784ccm
OM364 3972ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
OM314 319Nm/1800obr/min
OM364 319Nm/1800obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
OM314 85PS/2800obr/min
OM364 90PS/2800obr/min
|
zasilanie:
|
4-cylindrowy diesel
|
silniki F, 1F i 2F F - 1960-1975 FJ40, FJ43, FJ45, FJ55, FJ56; 1F - 1975.01-1986.04 stosowany do FJ40, FJ43, FJ45, FJ55, FJ56, FJ62; 2F - FJ40, FJ43, FJ45, FJ55, FJ56, FJ60, FJ62
|
pojemności:
|
F i 1F 3878ccm
2F 4230ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
F(1960-1975) 284Nm/2000obr/min
F 265Nm/2000obr/min
1F 294Nm/1800obr/min
2F 294Nm/1800obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
F(1960-1975) 125PS/3600obr/min
F 105PS/3200obr/min
1F 105PS/3600obr/min
2F 135PS/3600obr/min
|
liczba cylindrów, zasilanie:
|
6/gaźnik 91 oktanów
|
ilość oleju silnikowego:
|
8l
|
świece:
|
FJ: ND: W14EX-U, W14EXR-U
FJ: NGK: BPR4EY, BP4EY
FA: ND: W14EX-U
FA: NGK: BP4EY
odstęp: 8mm
|
zawory na gorącym silniku:
|
in: 0.20mm
ex: 0.35mm
|
obroty biegu jałowego:
|
650obr./min.
automat: 690obr./min.
|
kąt (650obr./min.) i kolejność zapłonu:
|
7/1-5-3-6-2-4
|
zawartość CO:
|
1.5% +/- 1%
|
kompressia przy 200obr./min.:
|
10.5kg/cm2
minimum 8kg/cm2
różnica między cylindrami do 1km/cm2
|
płyn chłodzący:
|
FJ40, 43, 4b: 16l
FJ60: 16.6l
FA: 25
|
silniki 21R, 21R-C, 22R (1980.08-1993.05 RJ70), 22R-E (1988.12-1996.04 RJ70, RJ73) oraz 22R-TE
|
pojemności:
|
2367ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
22R 184Nm/23200obr/min
22RE 192Nm/3400obr/min
22R-TE 244Nm/3000obr/min
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
22R 105PS/4800obr/min
22RE 114PS/4600obr/min
22R-TE 145PS/4800obr/min
|
ilość oleju silnikowego:
|
21R, 21R-C: 4.8l
22R: 3.8l
|
świece:
|
21R (RA przed 84/8 RX60): ND: W20EXR-U
21R (RA przed 84/8 RX60): NGK: BPR6EY
22R, RU, RB: ND: W16EX-U
22R, RU, RB: NGK: BP5EY
pozostałe: ND: W16EXR-U
pozostałe: NGK: BPR5EY
odstęp: 8mm
|
zawory na gorącym silniku:
|
in: 0.20mm
ex: 0.30mm
|
obroty biegu jałowego:
|
700obr./min.
automat: 750obr./min.
|
kąt zapłonu:
|
21R; RA (od 83/8), RX70: 5
21R; RX60, RA (do 83/8): 8
21R-C: 6
21R-C (Szwajcaria i Szwecja): 8
22R; RB20 (od 84/8 wersja 85), RJ: 0
22R; RB20 (od 84/8 wersja 90), RN RU, RJ (poza Australią): 5
22R; RB20 (przed 84/8 wersja 85): 5
22R; RB20 (przed 84/8 wersja 90), RB13: 8
|
płyn chłodzący:
|
21R, 21R-C: 8l
22R, RB: 12l
RN, RU: 8.4l
RJ: 10.3l
|
silniki B (1974.02-1988.08 BJ40, BJ43), 2B (1977.08-1982.04 BJ55), 3B (1980.08- BJ42, BJ45, BJ46, BJ60, BJ70, BJ73, BJ75), 13B-T (1985.10-1986.08 BJ71) B od 1974 do 1980 montowano w Japonii w modelach BJ40 i BJ43, w Kanadzie w BJ40 w latach 1978 do 1980; 2B od 1980 do 1982 montowano w Japonii w modelach BJ41 i BJ55; 3B od 1981 do 1990 montowany w Japonii w modelach BJ42, BJ43, BJ45, BJ60, BJ70, BJ73, BJ75, w 1986 zmieniono pompę wtryskową, w 1987 zaprzestano produkcji w Kanadzie; większośc z nich produkowała firma Hino Industries - podwykonawca dla Toyoty, również producent autobusów i ciężarówek na Azję; niektóre produkowało Daihatsu, można je rozpoznać po literce D; niektóre używano do napędu klimatyzacji w traktorach; większość ma instalację 24V, poza BJ60 i BJ70 z Kanady, w Europie przed 1984 wszystkie miały 24V w odróżnieniu od produktów z Australii
|
pojemności:
|
B - 2977ccm
2B - 3168ccm
3B - 3431ccm
13BT - 3431ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
B - 187/2200
2B - 201/2200
3B - 216/2200
13BT - 280/2000
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
B - 75/3600
2B - 84/3600
3B - 90/3500
13BT - 124/3400
|
liczba cylindrów i zasilanie:
|
4/diesel, dwuzaworowy (13BT - turbodiesel)
|
kąt zapłonu i kolejność:
|
14/1-3-4-2
|
ilość oleju silnikowego:
|
7.3l przy suchym silniku
6.7l przy wymianie razem z filtrem
5.8l przy wymianie bez filtra
|
zawory na gorącym silniku:
|
in: 0.20mm
ex: 0.30mm
|
obroty biegu jałowego:
|
650obr./min.
|
maksymalne obroty silnika:
|
4100obr./min.
|
kompressia przy 250obr./min.:
|
30kg/cm2
minimum 20kg/cm2
różnica między cylindrami do 2kg/cm2
|
płyn chłodzący:
|
BJ60: 13.3l
BJ7; 3B: 13l
BJ7; 13B-T: 14.2
BJ7; 13B-T (automat): 13.6
|
ciśnienie turbosprężarki:
|
0.42 - 0.56kg/cm2
|
ciśnienie oleju:
|
2.5-6bar przy 3000obr./min.
0.3bar na biegu jałowym
|
silnik H(szczegóły) (1972.04-1981.04) stosowany do HJ45 opis poniżej
|
pojemności:
|
3576ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
205/2200
|
mmoc uzyskiwana (PS/obr.):
|
90/3600
|
liczba cylindrów i zasilanie:
|
6/diesel
|
kąt i kolejność zapłonu:
|
16/1-4-2-6-3-5
|
ilość oleju silnikowego:
|
9.8l przy suchym silniku
9.7l przy wymianie razem z filtrem
8.1l przy wymianie bez filtra
|
zawory na gorącym silniku:
|
in: 0.20mm
ex: 0.36mm
|
obroty biegu jałowego:
|
625-675obr./min.
|
maksymalne obroty silnika:
|
3950obr./min.
|
kompressia przy 250obr./min.:
|
30kg/cm2
minimum 20kg/cm2
różnica między cylindrami do 2kg/cm2
|
płyn chłodzący:
|
HU: 16.2l
HJ: 14.9l
|
ciśnienie oleju:
|
2.5-6bar przy 3000obr./min.
0.3bar na biegu jałowym
|
silniki 2H(szczegóły - 10.1984; szczegóły 11.1984 -) (1980.08-1990.01 HJ47, HJ60), 12H-T(szczegóły) (1985.10-1990.01 HJ61) opis poniżej
|
pojemności:
|
H 3576ccm
2H i 12H-T 3980ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
H - 205/2200
2H - 241/1800
12HT - 315/1800
|
mmoc uzyskiwana (PS/obr.):
|
H - 90/3600
2H - 103/3500
12HT - 136/3500
|
ilość oleju silnikowego (12H-T):
|
10.3l przy suchym silniku
9.7l przy wymianie razem z filtrem
8.1l przy wymianie bez filtra
|
zawory na gorącym silniku (12H-T):
|
in: 0.20mm
ex: 0.36mm
|
obroty biegu jałowego (12H-T):
|
650obr./min.
automat: 760obr./min.
|
maksymalne obroty silnika (12H-T):
|
4170obr./min.
|
kompressia przy 250obr./min.:
|
2H: 28kg/cm2
12H-T: 30kg/cm2
minimum 20kg/cm2
różnica między cylindrami do 2kg/cm2
|
płyn chłodzący (12H-T):
|
HJ60, HJ61: 15.4l
HJ75: 14.2l
|
ciśnienie turbosprężarki (12H-T):
|
0.39 - 0.63kg/cm2
|
ciśnienie oleju (12H-T):
|
2.5-6bar przy 3000obr./min.
0.3bar na biegu jałowym
|
więcej o zamiennikach części tutaj, Land Cruiser HJ61 w opinii użytkownika tutaj
SILNIKI H / 2H / 12HT Adrian Chrzanowski www.space4x4.pl
W tym artykule opiszę tytułowe silniki stosowane w zamierzchłych już czasach czyli do końca lat '80-tych ubiegłego wieku w samochodach określanych przez Toyotę jako osobowe. Chodzi oczywiście o Land Cruisery serii J4/5/6, czyli te modele, które w głównej mierze zapracowały na obecny status legendy jakim cieszy się ten brand naszego zasłużonego producenta z kraju "kwitnących wiśni".
Do rzeczy. Czy to z braku dostępnych sprawdzonych konstrukcji typowo samochodowych, czy też ambicji zdobycia rynku i renomy, czy po prostu z faktu, że samochody określane jako terenowe były faktycznie tym jak je nazywano, Toyota decydowała się montować wówczas w LC silniki przemysłowej proweniencji produkowane przez Hino czyli wykonawcę linii light/medium commercial koncernu Toyota oraz producenta napędów trakcyjnych i stacjonarnych.
Jest to o tyle istotne, że linie silników przemysłowych niezależnie od docelowego zastosowania mają się tak do standardowych samochodowych jak zwykły laptop z marketu do Panasonica Toughbooka. Ten pierwszy będzie miał zapewne lepsze parametry na papierze, no a drugi będzie działał w "nieskończoność" i w każdych warunkach. Projektowane są na znacznie dłuższy resurs liczony w motogodzinach (faktyczny odpowiednik naszej długości życia w świecie silników), a nie abstrakcyjną dla silnika liczbę przejechanych kilometrów. Stosowane są nawet do dzisiaj "wiekowe", sprawdzone rozwiązania, zapas wytrzymałości nie jest na styk, materiały są wyższej jakości, a także procesy obróbki (np. wykończenie odpowiedzialnych powierzchni) takie, które są niedostępne dla zwykłych silników samochodowych.
Niektórzy z nas mają "niecne" zamiary skorzystać ze swojego automobilu z napędem czterech kół i pojechać w dziksze rejony naszego globu, gdzie drogi i paliwo są znacznie gorszej jakości, a jeśli chcą do tego wrócić, muszą przemyśleć poważnie sprawę jednostki napędowej. To właśnie dla tych, którzy mają bezkompromisowe podejście, lub nie chcą po prostu narażać się na straty czasu w podróży, dodatkowe koszty, czy utratę zdrowia... psychicznego jest dalszy ciąg tego artykułu, gdzie postaram się przybliżyć rozwiązania zastosowane w silnikach H/2H/12HT oraz ocenić je pod kątem przydatności w samochodach wyprawowych/podróżniczych szczególnie uwzględniając rzadko brane w ogóle pod uwagę cechy, czynniki, szczegóły etc.
A więc... wszystkie trzy silniki mają układ cylindrów rzędowy, 6 cylindrowe, co sprawia że są naturalnie lepiej wyważone w ramach drgań I i II stopnia od czterocylindrowców, więc nie ma potrzeby stosowania wałków wyrównoważących jak robiło to Mitsubishi w swoich 4 cylindrach. Rzędowy silnik w opozycji do diesli V6 obecnie propagowanych zachowuje większą sztywność i kompaktowość, rozrząd ma zorganizowany znacznie prościej i efektywniej, ma mniejszą liczbę elementów składowych i jest łatwiej ustawialny w układzie In Line pod maską.
Wszystkie 3 silniki mają bloki i głowice żeliwne wykonane w solidnym standardzie bez głupich oszczędności, czy obecnie obowiązkowego skracania i ścieśniania silników dzięki czemu mamy zachowane odpowiednio duże odległości między cylindrami, co skutkuje zastosowaniem szerszych panewek na wale korbowym, chociaż trzeba przyznać, ze niektórzy producenci europejscy oferują w tym miejscu więcej. Od strony głowicy mamy natomiast mniejsze szanse na przedmuchy miedzy cylindrami przez wypalającą się uszczelkę pod głowicą. Cały pas materiału na płaszczyźnie bloku wokół cylindrów, który jest decydujący dla zachowania szczelności komory spalania w miejscu połączenia bloku z głowicą jest dostatecznie szeroki i pozbawiony przewężeń od źle rozmieszczonych otworów od śrub układu chłodzenia, bądź smarowania czy też przesadnego zbliżenia, np. karteru łańcucha rozrządu, jak ma to miejsce np. w niektórych silnikach Mercedesa.
Bloki maja tuleje suche, wymienialne, przewidziane zgodnie z tradycją na nadwymiary, jednak bloki nie są przelotowe jak w najmocniejszych silnikach "heavy duty", ani dzielone jak w następcach w serii HD/HZ, za to jest solidna płyta usztywniająca. Należy jednak o tym fakcie pamiętać chcąc tuningować silnik 12HT.
Rozrządy są OHV, czyli z wałkiem rozrządu umieszczonym w bloku, który otwiera zawory poprzez szklanki, długie popychacze i dźwigienki zwane konikami. Rozwiązanie tradycyjne pamiętające czasy U-bootów z II wojny światowej, a nawet wcześniejsze. Stosowane z powodzeniem w silnikach małych, dużych i ogromnych. Rzecz jasna, jak każde rozwiązanie nie jest pozbawione wad, jednak wbrew obiegowym opiniom najlepiej sprawdza się w tego typu jednostkach napędowych i również jest stosowane po dzień dzisiejszy przez różnych producentów. Jedynymi wadami tego rozwiązania z punktu widzenia zastosowania w aucie podróżniczym jest utrudniony dostęp do wałka rozrządu oraz zwiększony hałas, szczególnie na zimno, wynikający z konieczności ustawienia nieco większego luzu zaworowego (rozszerzalność cieplna długich popychaczy) oraz dwóch punktów styku na jedną dźwigienkę, gdzie dochodzi do uderzenia metalu o metal. Dalej są już zalety. Jeden cięższy element jest niżej, nie ma wałka w głowicy, więc nie wprowadza swoich naprężeń do tego wrażliwego elementu, nie podwyższa go i nie komplikuje budowy, jak to się dzieje w nowszych głowicach szczególnie dwuwałkowych. Przy zimnym rozruchu wałek dostaje prawie natychmiast smarowanie (szczególnie istotne przy poważniejszych ujemnych temperaturach kiedy to nawet full syntetyczne oleje wyższej klasy zbliżają się do swojej granicy pompowalności). Dźwigienki i popychacze mogą pracować praktycznie prawie na sucho nawet na zdjętej pokrywie zaworów. Nawiasem mówiąc producenci do dzisiaj wpisują w manuale sprawdzanie luzu zaworowego także na gorąco, co było dobrą praktyką przy rozrządzie OHV, a przy OHC jest w realu praktycznie nie do wykonania. Dzięki temu rozwiązaniu można też zrobić głowicę dzieloną na sekcje, ale akurat tego rozwiązania w żadnym silniku H nie ma. Najważniejszą zaletą jednak jest to, że można w sposób bardzo prosty, niezawodny i bezobsługowy zrealizować napęd rozrządu bezpośrednio od wału korbowego za pomocą nawet tylko jednej pary kół zębatych. Wprawdzie Mitsubishi potrafiło nawet zrobić silnik DOHC z rozrządem w pełni napędzanym kołami zębatymi, jednak za cenę znacznej komplikacji konstrukcji. Tutaj w toyotowej serii H oprócz napędu wałka, mamy napęd pompy wtryskowej wraz z kompensatorem, czyli łącznie jedynie pięć kół zębatych razem z pośrednimi, które są nisko kompaktowo umieszczone i całkowicie odizolowane od wpływu otoczenia będąc smarowanymi olejem silnikowym (ważne w brodzeniu, czy mocno kwaśnych lub zasadowych środowiskach pracy). Przy prawidłowym smarowaniu z powodzeniem wytrzymają całe długie życie silnika. Można bez strachu awaryjnie odpalać "na zaciąg" i "na pych". Często się oskarża koła o powodowanie hałasu i przedstawia jako główny powód odejścia od tego rozwiązania we współczesnych samochodach. Jest to ewidentna nieprawda ponieważ po pierwsze są ciche tak jak koła skrzyni biegów o skośnych zębach których przy pięciu biegach mamy co najmniej dziesięć sztuk i nie narzekamy, a konstrukcyjnie są bardzo zbliżone. Po drugie są ciągle stosowane nawet w dobie obniżania jakości i polityki "kontrolowanej awaryjności" w modelach gdzie producent nie chce lub nie może pozwolić sobie wypuścić na rynek jakiś bubel. W następnych seriach np. HD/HZ były także koła zębate (tak samo łącznie pięć sztuk). Producent zrezygnował jednak z układu OHV na rzecz OHC i zastosował bezpośredni napęd zaworów od wałka poprzez szklanki z regulacją płytkową luzu, co faktycznie wpłynęło nieco na obniżenie hałasu.
|
Wracając na moment jeszcze na górę silników serii H warto odnotować rzadko zauważaną, a w niektórych zastosowaniach niezbędną cechę tradycyjnego układu OHV z konikami, a mianowicie łatwość zainstalowania odprężników co w warunkach samochodu wyprawowego przyda się m.in. osobom jadącym w regiony o rzeczywiście niskich temperaturach. Warto przy okazji przypomnieć, że odprężniki służą nie tylko do ułatwiania czy wręcz umożliwiania rozruchu (sytuacje dobrze znane np. żeglarzom morskim), ale co może ze względów bezpieczeństwa jeszcze ważniejsze, również do gaszenia. O ile w przypadku awarii elektrozaworu odcinającego paliwo jesteśmy w stanie łatwo zgasić jednostkę napędową zamontowaną w aucie z manualna skrzynia biegów poprzez zdławienie silnika szybkim puszczeniem sprzęgła nawet na jedynce, to w sytuacji dysponowania automatem może to okazać się niemożliwe i będziemy czekać aż zostanie wypalone całe paliwo, albo będziemy musieli celowo zapowietrzyć układ wtryskowy co nigdy nie jest dla niego obojętne. Drugim o wiele groźniejszym przypadkiem, kiedy to w zasadzie jedynie użycie odprężników może nas uratować od całkowitej utraty silnika jest zjawisko tzw."rozbiegania się" silnika diesla, które wbrew pozorom dotyczy potencjalnie wszystkich diesli. Powszechnie sądzi się, że sprawa dotyka jedynie silniki doładowane, kiedy w turbosprężarce puszczą uszczelnienia po stronie "zimnej" i silnik zacznie zasysać i spalać własny olej, aż do końca z wiadomym skutkiem. Ta sama sytuacja może jednak wystąpić również z powodu popękania pierścieni tłokowych (na skutek mocnego przegrzania), kiedy przedmuchy do skrzyni korbowej wypchną olej np. poprzez odmę do dolotu. Jeśli kierowca w porę się nie zorientuje co do rosnących nieoczekiwanie obrotów silnika i nie zdławi go szybko i zdecydowanie na najwyższym biegu, albo ma akurat automatyczną skrzynię biegów, to jedynym sposobem będzie posiadanie i użycie odprężników. W tak extremalnej sytuacji jedynie natychmiastowa utrata kompresji może uratować nam nasz jedyny na odludziu napęd od całkowitej destrukcji, a także uchronić nasze zdrowie.
Całości dopełnia regulacja luzu zaworowego "na śrubkę" dzięki czemu mamy możliwość praktycznie w każdych warunkach "bezkosztowo" sprawdzać i zmieniać luz co nie jest bez znaczenia choćby dla osób modyfikujących nieco swoje silniki. Robi się to przy użyciu standardowych narzędzi tj. śrubokrętu krzyżakowego i klucza oczkowego w sposób prosty, niewymagający żadnych dodatkowych obliczeń jak w przypadku regulacji płytkowej, którą Toyota stosuje w LC z upodobaniem od początku lat 90-tych.
We wszystkich 3 silnikach głowice są zrobione z żeliwa w układzie dwa zawory na cylinder. Wbrew powszechnemu trendowi, który obecnie faworyzuje aluminium jako najlepszy materiał do budowy głowic, a nawet bloków silników uważam, że w warunkach samochodu podróżniczego żeliwna głowica stanowi o wiele bezpieczniejsze i bardziej wytrzymałe rozwiązanie. W sytuacji lekkiego, czy średniego przegrzania silnika (np. wolne, długie i strome podjazdy w upałach) kiedy temperatura i ciśnienie w komorze spalania rosną głowica wykonana z aluminium mimo jego lepszej przewodności cieplnej prędzej popęka lub "podda się" wichrując i doprowadzając do wypalenia uszczelki. Jest to szczególnie istotne w silnikach w układzie 6 cylindrów w rzędzie, ze względu na niekorzystne proporcje głowicy, która jest długa i wąska.
Dwu zaworowy układ jest również bardziej korzystny od cztero zaworowego, gdyż ścianka głowicy, która zamyka od góry komorę spalania jest masywniejsza, mniej podziurawiona, a zawory z kolei większe dzięki czemu mają większą powierzchnię styczną z gniazdem zaworowym co polepsza ich chłodzenie.
Silniki H i 2H są dieslami "pośrednimi" i mają głowicę zaopatrzoną we wstępne komory wirowe oraz świece żarowe, co nieco komplikuje i osłabia górę komory spalania, za to 12HT ma wtrysk bezpośredni i zamiast świec żarowych posiada tzw. "płomieniówkę" umieszczoną w dolocie, która je godnie zastępuje. Ma ona wbrew pozorom kilka zalet względem świec żarowych, ponieważ jest jedna, umieszczona w kolektorze dolotowym i łatwo wymienialna w razie potrzeby, nie ma dodatkowych otworów w głowicy, nie ma ryzyka ukręcenia gwintu jak przy świecy żarowej oraz rozgrzane powietrze wpada do komory spalania, a nie jest podgrzewane dopiero w środku. Niestety w przypadku użycia komór wstępnych ten patent się nie sprawdza.
Pompy wtryskowe użyte we wszystkich trzech silnikach są rzędowe, ze sterowaniem całkowicie mechanicznym, smarowane olejem silnikowym. Jest to tradycyjne, dziś już rzadko stosowane w autach rozwiązanie, bardzo trwałe i niezawodne. Dzieje się tak dlatego, że część napędowa pompy jest włączona do obiegu smarowania silnika co daje nam w polu wiele korzyści. Ponieważ nie ma styczności z paliwem najwrażliwsze części pompy nie mogą ulec zatarciu na skutek zatankowania niewłaściwego paliwa lub zapowietrzenia układu paliwowego, jak to się może zdarzyć nawet w mechanicznych pompach rotacyjnych. Mamy możliwość stosowania bez większego strachu sensownych paliw alternatywnych jak bioestry, oleje roślinne, z domieszkami alkoholu etc. Smarowanie wrażliwych części olejem silnikowym daje lepsze efekty niż smarowanie dodatkami zawartymi w paliwie. Brak elektroniki skutkuje pewnością rozruchu i działania nawet w warunkach braku prądu na pokładzie, czy w wyjątkowych warunkach atmosferycznych np. impulsy elektromagnetyczne spowodowane uderzeniami pioruna w niewielkiej od nas odległości. Wada tego rodzaju osprzętu jest potencjalna możliwość dostania się paliwa do oleju silnikowego przez nieszczelności sekcji tłoczących, dlatego ważna jest kontrola wewnętrznej szczelności pompy.
Całości obrazu silników dopełnia pompa oleju osadzona bezpośrednio na wale korbowym silnika (najpewniejsze rozwiązanie, stosowane w silnikach lotniczych), pompa cieczy chłodzącej o napędzie niezależnym od rozrządu, która jest rozkręcalna w sensie dosłownym (można ze sobą wozić tylko zestaw naprawczy), wiatrak ze sprzęgłem wiskotycznym oraz prosta turbosprężarka w 12HT, jednak bez intercoolera.
Tuning
Jeśli chodzi o tuning silników wolnossących polegający na ich uturbieniu to jest on sensowny pod względem trwałości rezultatu jedynie w przypadku silnika 2H ze względu na identyczne wymiary 91x102 (średnica x skok) jakie ma uturbiony fabrycznie 12HT. Silniki H są mniejsze i mają 88x98 (średnica x skok). Sprawdzono organoleptycznie, że jest możliwe przełożenie głowicy razem z kolektorami oraz tłoków z 12HT do 2H. Należy się i tak mocno zastanowić nad sensownością tego rozwiązania ponieważ konieczne jest też skorzystanie z pompy wtryskowej i oil jetów również z 12HT. O wiele lepszym rozwiązaniem jest posiadanie po prostu silnika 12HT. Z kolei zakładanie do 2H aftermarketowego turbo kitu polegającego na dołożeniu jedynie turbosprężarki mija się z celem, ponieważ radość z podniesionych wartości mocy i momentu obrotowego będzie krótkotrwała bez odprężenia silnika z wartości 21:1 do 18:1 i dołożeniu oil jetów. Tak czy siak pojawi się też problem wydajności pompy wtryskowej i wtryskiwaczy, więc wrócimy do punktu wyjścia
Za to tuning 12HT to zupełnie inna bajka. Seryjnie osiąga on maksymalny moment obrotowy już przy 1800 obr/min jak przystało na stacjonarny napęd i to bez intercoolera. Przy 11 stopniowym kącie wtrysku, średnio długim skoku tłoka są realne możliwości "zwiększenia dawki" paliwa. Oczywiście rezerwy wytrzymałościowe bloku czy korb także są spore. Podstawowym modem na pewno będzie dodanie intercoolera wraz z kompletem niezbędnych działań, dzięki któremu zwiększa się masa zasysanego do cylindra powietrza, więc jest do dyspozycji więcej tlenu w przeliczeniu na cykl pracy. Podnosi się wówczas maksymalny moment obrotowy i jego dostępność w szerszym zakresie obrotów. Doładowany silnik ma też możliwość utrzymania go w trakcie podróży na dużych wysokościach i/lub w upałach kiedy powietrze jest rozrzedzone. Sam w sobie ów mod stanowi swoisty extender możliwości silnika. Ponieważ 12HT ma układ cross flow, czyli porty dolotowe są po przeciwnej stronie głowicy względem wydechowych, bardzo prosto jest dołożyć TMIC (Top Mounted Inter Cooler). Zamontowanie FMIC (Front Mounted Inter Cooler) rzecz jasna też jest możliwe jednak bardziej skomplikowane, ale trzeba liczyć się z pewnym zwiększeniem się turbo dziury, co jednak w zastosowaniach podróżniczych nie powinno mieć większego znaczenia.
Reasumując na potrzeby napędu samochodu wyprawowego, którym podróżujemy daleko, w regiony o znikomej cywilizacji, a który jednocześnie jest naszym domem i jedynym środkiem transportu śmiało mogę polecić każdy z powyższych trzech silników. Osobiście jednak wybrałbym 12HT, ze względu na najkorzystniejszy stosunek masy do mocy i momentu, bezpośredni wtrysk paliwa, któremu zawdzięczamy ekonomiczność oraz posiadanie turbosprężarki.
Adrian Chrzanowski www.space4x4.pl
|
|
silniki L(szczegóły) LJ70; 2L(szczegóły - 07.1988; szczegóły 08.1988 -) (1984.01-1997.12 LJ70, Hilux); 2L-T(szczegóły) (1985.10-1996.08 LJ70, LJ73, LJ77); 2L-TE(szczegóły) LJ71, LJ78; 2L-T-II LJ70, LJ73, LJ77; 3L(szczegóły) LJ72, LJ79, LJ90, LJ95; 5L(szczegóły) Hilux i Dyna; 5L-E Hilux
|
pojemności:
|
2446ccm
3L 2779ccm
5L i 5L-E 2986ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
L - 155/2200
2L - 115/2200
2L-T - 188/2400
2L-T-II - 215/2400
2L-TE - 230/2400
3L - 185/2400
5L - 197/2400
5L-E - 200/2600
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
L - 72/4000
2L - 72/4000
2L-T - 86/4000
2L-T-II - 90/3500
2L-TE - 97/3800
3L - 88/4000
5L - 88/4000
5L-E - 97/4000
|
ilość oleju silnikowego:
|
6.5l przy suchym silniku
5.8l przy wymianie razem z filtrem
4.8l przy wymianie bez filtra
|
ilość płynu chłodzącego:
|
10.6l
|
zawory na gorącym silniku:
|
in: 0.25mm
ex: 0.36mm
|
obroty biegu jałowego:
|
650-750obr./min.
|
maksymalne obroty silnika:
|
4800-5000obr./min.
|
kompressia przy 250obr./min.:
|
L, 2L-T: 30kg/cm2
2L: 32kg/cm2
minimum 20kg/cm2
różnica między cylindrami do 5kg/cm2
|
ciśnienie turbosprężarki:
|
0.39 - 0.53kg/cm2
|
pojemność:
|
2442cm3
|
kolejność zapłonu:
|
1-3-4-2
|
pompa wtryskowa:
|
Denso VE
wtryski DN4SDND133
ciśn. otwarcia 125bar
|
ustawienie pompy:
|
0.97 po DMP
0 przed GMP
|
ciśnienie oleju:
|
2.5-6bar przy 3000obr./min.
0.3bar na biegu jałowym
|
więcej o zamiennikach części tutaj, Land Cruiser LJ70 w opinii użytkownika tutaj
SILNIKI L Adrian Chrzanowski www.space4x4.pl
Silniki serii L to jedna z najbardziej "zasłużonych" linii silnikowych Toyoty, pracowicie napędzających "woły robocze" z tej stajni już praktycznie 40 lat. Chodzi mianowicie o serię silników diesela czyli średniej wielkości 4-cylindrowych maszyn o pojemnościach od 2,2 do 3litrów.
Cała ta rodzina pomyślana została jako proste i rzetelne, a więc w konsekwencji względnie tanie źródło napędu. Niemniej jednak w przeciwieństwie do zastępowanej serii B jako silniki projektowane jako samochodowe nie mają już choćby niektórych "wiecznych" rozwiązań, za to wymagają nieco więcej regularnych czynności serwisowych związanych z zakupem części. Wprawdzie pierwszy i zarazem najmniejszy z nich (1L) przewidziany był głównie do modelu Crown i to raczej jej taksówkarskiej wersji, który w tamtych czasach był odpowiednikiem W123 Mercedesa to już następny (2L) powiększono do 2,4 litra. Ta właśnie pojemność okazała się najbardziej popularna (3L-2,8 litra oraz 5L -3 litry można w praktyce spotkać głównie w małych ciężarówkach Dyna). Silnik ten napędzał zarówno w wersji wolnossącej (2L) i doładowanej (2LT), przede wszystkim całą serię 70 Land Cruisera, dostawcze Lite-Ace, Hi-Ace, pick-upy Hilux , a także niektóre wersje 4Runnera i Crowna i Cressidy. To właśnie z tym silnikiem Jeremy Clarkson topił w oceanie i zrzucał z wieżowca słynnego już czerwonego Hiluxa fiksując w naszych świadomościach Toyotę jako producenta "niezniszczalnych" samochodów.
W opisie skupię się właśnie na odmianie 2,4 litrowej, jako zdecydowanie najbardziej licznej, a także mającej swoje odpowiedniki wśród rodzimej konkurencji czyli 4d56 w Mitsubishi, 4bdt w Isuzu czy TD25 Nissana.
Silniki mają żeliwny blok zaprojektowany bez błedów konstrukcyjnych oraz aluminiową głowicę w układzie 2 zawory na cylinder zawsze zaopatrzoną w wirową komorę wstępną. Blok nie posiada żadnych wałków równoważących tak jak silnik Mitsubishi, które jako pierwsze już w latach '80-tych je stosowało czyniąc swoje diesele całkiem nieźle wyważonymi w stosunku do 4 cylindrowych silników Toyoty. Napęd rozrządu od samego początku (czyli lat '70-tych) realizowany jest przy pomocy jednego paska zębatego. Warto w tym miejscu odetchnąć z ulgą ponieważ jest to zorganizowane w sposób najprostszy z możliwych, gdzie jeden pasek napędza jeden wałek rozrządu i pompę wtryskową, i jest prowadzony przez dwie rolki, gdzie rolka napinająca jest napinana zwykłą metalową sprężyną i dokręcana śrubą. W praktyce prawidłowo założony przejedzie co najmniej 100tys.km bezawaryjnie. Podobnie jak w Mitsu nie straszne też jest np. zalanie go olejem silnikowym (np. z powodu wycieku spod pokrywy zaworów), czy płynem chłodniczym. Niemniej jednak pasek to zawsze pasek i nigdy nie będzie tak pewnym rozwiązaniem jak np. koła zębate występujące w poprzedniej serii B.
Głowica choć aluminiowa jest solidna i odporna na lekkie i średnie przegrzania oraz zaopatrzona w zupełnie tradycyjne dźwigienki zaworowe z regulacją "na śrubkę" luzów zaworowych (w późniejszych seriach niestety zmienioną na regulację płytkową). Dźwigienki posiadają rolki i napędzane są bezpośrednio od wałka rozrządu. Mamy więc tu połączenie tradycji (dźwigienki) z nowoczesnością (układ SOHC) i to udane.
Układ wtryskowy jest również mocną stroną tego silnika. Mechanicznie sterowana rotacyjna pompa wtryskowa (oprócz wersji 2LTE, 2LTHE, 5LE) będąca jedną z japońskich (Denso) interpretacji rozwiązania Boscha jest odporna na marne paliwo chociaż nie w takim stopniu jak rzędowe pompy z silników serii B. Należy pamiętać, że cała pompa jest smarowana paliwem i chociaż jest mechaniczna to ze względu na swoja specyfikę gorzej znosi np. zapowietrzenia układu, zmętnienia paliwa czy długie przestoje. Niemniej jednak jest daleko przed jakimkolwiek układem CR z dieseli po 2000 roku.
|
Warto zauważyć , że podobnie jak w 6 cylindrowej serii HD silniki mające w swoim kodzie literę E mają pompę sterowaną elektronicznie oraz zwiększone ciśnienie wtrysku co w przypadku auta podróżniczego, którego silnik jest bardziej narażony na kiepskie paliwo daje zawsze zwiększone ryzyko kłopotów z układem wtryskowym.
Wtryskiwacze z kolei to jedne z najprostszych konstrukcji. Krótkie z racji wtrysku pośredniego i łatwo wykręcalne z głowicy (bez zdejmowania dekla zaworowego, jak np. w silnikach serii HD) . Warto przypomnieć przy okazji, że nie jest to bez znaczenia w sytuacji np. lekkiego zassania wody do cylindrów, kiedy to w "terenie" możemy bez trudu wykręcić wtryskiwacze i wydmuchać wodę z cylindrów. Dodatkowo ich konstrukcja przewiduje możliwość rozkręcenia i wyczyszczenia nawet w warunkach polowych.
Chciałbym też na moment zatrzymać się przy kwestii intercoolerów, których to Toyota wyraźnie unika w przeciwieństwie do konkurencji. O ile w silnikach serii H czy HD tj. dużych, 6 cylindrowych o momencie ponad 300Nm, nie jest to aż tak istotne, to w przypadku stosunkowo niewielkich 4 cylindrowych silników o momencie w okolicach 200Nm, intercooler daje sporo korzyści. W przypadku 4d56 od Mitsubishi, które oferuje ten silnik zarówno w wersji z, jak i bez intercoolera wyraźnie widać, że ten szpej daje tam około 40Nm więcej co stanowi już wymierną korzyść, szczególnie że silniki tej wielkości napędzały nielekkie przecież samochody.
Osprzęt silników serii L jest również bardzo prosty "bez udziwnień" i niespodzianek. Standardowa pompa wspomagania napędzana paskiem, pompa cieczy wraz z wiskozą na jej wałku, a także alternator zintegrowany z pompą podciśnienia (niestety w różnych wersjach). Zwykłe świece żarowe (czytaj dające się wykręcić bez urwania ), choć w niektórych wersjach sterowane poprzez oddzielny sterownik elektroniczny, który niekiedy brany jest błędnie za sterownik silnika. Jest też chłodnica oleju silnikowego zrealizowana jako wymiennik ciepła przykręcony do bloku silnika.
Reasumując silniki serii L zaprojektowano i wykonano jako maksymalnie proste, rzetelne bez rozwiązań zaskakujących mechaników. Postulat zapewnienia producentowi i kooperantom odpowiedniego zbytu na części i usługi serwisowe również został zrealizowany, co być może wyjaśnia tak długie istnienie na rynku akurat tej linii silnikowej. Rozsądne kompromisy konstrukcyjne, szczególnie ze współczesnego punktu widzenia, sensowne koszty serwisu, czy wreszcie popularność tego napędu sprawia, że jest to niezły wybór do terenowego samochodu wyprawowego o DMC do ok. 2.5t. Niemniej jednak należy mieć na uwadze, ze mimo proweniencji lat '70-tych nie są to tak bezkompromisowe napędy jak np. seria B czy H.
Adrian Chrzanowski www.space4x4.pl
|
|
silnik 1KZ-T (1993.05-1996.04 KZJ70, KZJ73, KZJ76, KZJ77, KZJ90, KZJ95); 1KZ-TE (1996.04- KZJ71, KZJ78, KZJ90, KZJ95); 1KD-FTV (KDJ90, KDJ95, KDJ125, KDJ120)
|
pojemności:
|
2982ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
1KZ-T 295/2000
1KZ-TE 289/2000
1KD-FTV 343/1600
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
1KZ-T 125/3600
1KZ-TE 130/3600
1KD-FTV 163/3400
|
ilość oleju silnikowego (1KZ-T):
|
8l
|
zawory na zimnym silniku (1KZ-T):
|
in: 0.2-0.3mm
ex: 0.25-0.35mm
|
obroty biegu jałowego (1KZ-T):
|
650-750obr./min.
|
maksymalne obroty silnika (1KZ-T):
|
4470-4730obr./min.
|
kompressia przy 250obr./min. (1KZ-T):
|
30.4bar
minimum 19.6bar
|
ciśnienie turbosprężarki (1KZ-T):
|
0.57-0.67bar
|
pompa wtryskowa (1KZ-T):
|
Denso VE rotacyjna
Nr 22100-67050
wtryski DN0PD619
ciśn. otwarcia 148/156
|
kolejność zapłonu (1KZ-T):
|
1-3-4-2
|
ustawienie pompy wtrysk. (1KZ-T):
|
0.39-0.43 po DMP
0 przed GMP
|
ciśnienie oleju (1KZ-T):
|
2.5-6bar
|
silnik 3RZ-F RZJ90, RZJ95; 3RZ-FE RZJ90, RZJ95
|
pojemności:
|
2694ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
3RZ-F 217/3200
3RZ-FE 240/4000
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
3RZ-F 132/5200
3RZ-FE 152/4800
|
zasilanie:
|
4-cylindrowy gaźnikowy (3RZ-FE wtrysk)
|
silnik 3VZ-E; 5VZ-FE VZJ90, VZJ95
|
pojemności:
|
3VZ-E 2959ccm
5VZ-FE 3378ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
3VZ-E 244/3600
5VZ-FE 303/3600
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
3VZ-E 150/4800
5VZ-FE 178/4600
|
zasilanie:
|
6-cylindrowy benzyna wtrysk
|
silnik B BJ i BJ25
|
pojemności:
|
3386ccm
|
momenty obrotowe (Nm/obr.):
|
216/1600
|
moc uzyskiwana (PS/obr.):
|
85/3600
|
zasilanie:
|
6-cylindrowy benzyna
|
Mariusz Reweda
|
|
|
ramy nośne
|
FJ40, BJ40, BJ42:
|
FJ43, BJ43:
|
FJ45, HJ45, HJ47:
|
FJ55:
|
FJ60, BJ60, HJ60:
|
|
FJ70, BJ70:
|
FJ73, BJ73:
|
FJ75, BJ75, HJ75:
|
FJ62:
|
RJ70, LJ70:
|
Hilux:
|
|
|
strony:
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]
|
|